top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraJUST A MAN

Brak energii - nie mam siły na nic

Chyba największym wyzwaniem większości współczesnych mężczyzn jest brak energii – sił witalnych niezbędnych do życia. Od facetów, z którym rozmawiam, słyszę odmieniane na wszystkie sposoby zdania w stylu: nie mam na nic siły, po pracy nic już mi się nie chce, nie mam na nic ochoty. Jakbym słuchał głosu Maleńczuka: „Nic mi się nie chce. Ciągle bym tylko spał. Seks mnie nie łechce. Nic mi się nie chce.”

Mężczyzna śpiący na kanapie
Źródło: https://www.flickr.com/photos/28096801@N05/3941510338

Jakie są przyczyny braku energii?


Aby odpowiedzieć na to pytanie, warto najpierw dowiedzieć się, skąd się bierze nasza energia? Z biologicznego punktu widzenia, poza instynktem przetrwania, który skłania nas do zdobywania pożywienia, kluczowym źródłem energii do działania jest popęd seksualny. Biorąc pod uwagę to, że celem naszego istnienia (znów z biologicznego punktu widzenia) jest przekazanie genów kolejnemu pokoleniu, ma to sens. Generalnie chcemy zdobywać samice do powielenia naszego DNA. W najprostszych modelach społecznych wymaga to siły, by walczyć z innymi samcami o dominację w stadzie. W bardziej rozwiniętych też potrzebujemy siły, tyle, że po to by zrobić na samicach wrażenie w bardziej wysublimowany sposób. Tak czy inaczej, jeśli chcemy się rozmnażać, potrzebujemy sił i energii, aby zwrócić na siebie uwagę kobiet. I za tę energię, jak również gotowość do wydatkowania jej w czasem ryzykowny, czasem w nonszalancki sposób, odpowiada testosteron. Hormon ten jest paliwem do działania – nie tylko w sferze seksualnej, z czym jest najczęściej kojarzony, ale również intelektualnej i szeroko rozumianej fizycznej. Im więcej testosteronu w organizmie, tym więcej chęci do tego by działać – stawiać sobie ambitne cele i je realizować. Nawet w ryzykowny sposób, który nie gwarantuje sukcesu.


Niedobór testosteronu jako przyczyna spadku energii


Niestety z czasem nasz organizm zaczyna redukować poziom testosteronu. Znów ma to sens – w biologii chodzi o to, aby geny były przekazywane przez zdrowe i silne osobniki. Więc im więcej lat mamy na liczniku, tym słabiej z zasilaniem tego mechanizmu. Pojawia się brak energii. Nic nam się nie chce. Przestaje nam zależeć nam na tym, aby imponować młodym, atrakcyjnym kobietom. A to niestety destrukcyjnie wpływa na wszystkie obszary naszego życia.


Niestety nie tylko naturalny proces starzenia obniża poziom testosteronu. Również to w jaki sposób żyjemy istotnie wpływa na poziom tego hormonu.


Pierwszym zabójcą męskiej energii jest stres a dokładniej rzecz ujmując kortyzol czyli hormon stresu. Jest on antagonistą testosteronu walczącym o ten same zasoby. Oba powstają z tego samego związku – pregnenolonu. Jeśli organizm wykorzysta ten prekursor do produkcji kortyzolu, to zabraknie go do produkcji testosteronu. Niestety priorytetem dla naszego organizmu jest przetrwanie w sytuacji zagrożenia (w tym pomaga kortyzol), a nie igraszki w celu przekazania DNA. Dlatego jeśli nie radzisz sobie z napięciem emocjonalnym w pracy być może warto poszukać metody na podnoszenie odporności na stres jako taki lub po prostu zajrzeć na reklamowany portal ułatwiający znalezienie innej, mniej stresującej pracy. Należy jednak pamiętać, że stres w pracy to nie jedyna przyczyna podniesionego poziomu kortyzolu. Kolejnym bywają trudne relacje w domu – z życiową partnerką / żoną oraz dziećmi. Dlatego warto nauczyć się współpracy z nimi (o czym pewnie wkrótce też napiszę). Brak snu to kolejne źródło stresu. Również błędy treningowe (przetrenowanie + niedożywienie) powodują wzrost poziomu kortyzolu i spadek poziomu testosteronu. Jednym słowem sport to zdrowie, ale Panowie, bez przesady!


Niestety niedobór aktywności fizycznej jest kolejną przyczyną utraty testosteronu. Brak ruchu, szczególnie w połączeniu z dietą opartą na produktach o wysokim indeksie glikemicznym (mówiąc po ludzku w pierwszej kolejności cukier + wszystkie „białe” węglowodany – ryż, ziemniaki, mąka i jej pochodne typu makaron, placki, ciasta itp.) a także alkoholem konsumowanym w nadmiarze prowadzi do wzrostu ilości tkanki tłuszczowej w okolicach brzucha. Tego typu nadwaga, nie wspominając o otyłości, bardzo skutecznie obniża poziom testosteronu, ale też, co ciekawe, podwyższa poziom charakterystycznego dla kobiet estrogenu.


Poziom estrogenu we krwi podnoszą również, niektóre produkty spożywcze zwane fitoestrogenami. Jednym z dwóch najbardziej powszechnych jest mleko sojowe oraz piwo! Stąd u miłośników tego trunku, z charakterystycznym „mięśniem”, możemy na plaży czy basenie zaobserwować przerośnięte gruczoły sutkowe. Wiem coś o tym, sam gdy ważyłem 30 kg więcej, niż teraz, dostawałem sugestie, aby kupić kompletny strój plażowy…


Źródłem problemów z testosteronem jest niedobór dobrego tłuszczu. Świat oszalał na punkcie redukcji tłuszczu z diety. Być może dieta beztłuszczowa jest zdrowa dla kobiet – nie wiem – nie wypowiadam się. Ale dla męskości jest zabójcza. Wspomniany już pregnenolon, z którego produkowany jest testosteron, powstaje z dostarczanego w pokarmie cholesterolu. Tak, tak – tego czegoś o złej sławie. Jak nie dostarczysz cholesterolu to organizm nie ma z czego produkować między innymi testosteronu. To dlatego mężczyźni, którym lekarz pochopnie przepisze statyny – leki obniżające poziom cholesterolu (a robi to niestety większość lekarzy zamiast najpierw zbadać poziom testosteronu i rozpocząć od jego suplementacji oraz istotnej zmiany stylu życia pacjenta) odczuwają natychmiastowy spadek libido i życiowej energii a chwilę później upodabniają do czapli – rośnie im brzuch i wiotczeją kończyny. To wyraźny sygnał spadku testosteronu.


Również powszechne użycie plastiku w kontakcie z żywnością a przede wszystkim wodą ma istotny wpływ na poziom testosteronu, obniżając go. Bisfenol A (BPA) oraz ftalany mają jednoznaczny negatywny wpływ na naszą męskość, a są składową niemal każdej butelki, bidonu, pojemnika na żywność. Dlatego warto sprawdzać informacje na ten temat przed zakupem takich artykułów, a także wybierając wodę do picia / napoje.


Niestety eliminacja wielu czynników ryzyka jest poza naszym zasięgiem. Coraz więcej wiemy o zanieczyszczeniu źródeł wody pitnej estrogenami pochodzącymi z hormonalnej antykoncepcji, wpływie pestycydów, nawozów, hormonów w paszach zwierzęcych czy chemikaliów w wodzie. Nie powinno nas to jednak wstrzymywać przed zadbaniem o to, na co mamy wpływ.


Co zrobić, aby zwiększać poziomu testosteronu w organizmie i długo cieszyć się pozytywnym wpływem? O tym wkrótce. Dlatego zachęcam do zapisania się na newsletter.

136 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page