top of page
Szukaj

Najpiękniejszy prezent

Jest coś, czego brakuje niemal każdemu człowiekowi. Coś z pozoru dostępnego każdemu, a jednak w rzeczywistości deficytowego na masową skalę. Coś co potrafi przynieść ulgę w cierpieniu i nadzieję na lepszą przyszłość. Coś, co może uratować życie.


W miniony weekend na jednej z platform udostępniających filmy obejrzałem z dużą ciekawością „Dwóch papieży”. W jednej ze scen kardynał Bergoglio wysłuchuje papieża Benedykta. Zwierzenie się z ciężaru wiedzy, na temat działalności „Legionu Chrystusa” staje się de facto aktem spowiedzi. Widać było wyraźnie ulgę. Z racji tego, że, pomimo wychowania w duchu katolickim, sam nie jestem obdarzonym łaską wiary, spojrzałem na tę scenę z nieco innej perspektywy. Uświadomiłem sobie czym jest spowiedź na poziomie psychologicznym a nie duchowym i dlaczego osoby doświadczające jej (szczególnie w pierwotnej formie – rozmowy, niekoniecznie na klęczkach) odczuwają tak mocno poprawę samopoczucia. Pomijając kwestie metafizyczne, dotyczące odpuszczenia grzechu (nie wypowiadam się na ten temat, bo nie czuję się w tej kwestii autorytetem), jest jeszcze jeden aspekt, na który warto zwrócić uwagę. Przede wszystkim dlatego, że każdy, niezależnie od wyznania czy jego braku, może tego doświadczyć a co ważniejsze obdarzyć tym innych.


Najlepszym prezentem jaki możesz dać innemu człowiekowi to chwila Twojej uważności i empatycznego wysłuchania. Zauważenie człowieka w człowieku, niezależnie od tego kim jest i jaka historia z nim się łączy. Próba nawiązania kontaktu, nawet jeśli przez lata nie rozmawialiśmy lub gdy niedawne wydarzenia sprawiają, że wolimy unikać go. Cierpliwe słuchanie, w ciszy i skupieniu, nawet jeśli pchają się nam na myśl jakieś komentarze – to szczególnie trudne, gdy się z kimś nie zgadzamy, bo krytykowanie, obwinianie i inne formy atakowania mamy w naturze. Dopytywanie, aby lepiej zrozumieć. A potem próba odgadnięcia uczuć, emocji, które mogą towarzyszyć naszemu rozmówcy, i nazwania ich. Odgadnięcia również potrzeb, których zaspokojenia może pragnąć ta osoba.


Dlaczego to tak ważne?


Okazuje się, że bardzo nam tego brakuje. A empatyczne wysłuchanie jest dla dorosłej osoby (ale także dla dziecka lub dorastającego nastolatka), jest niemal tym samym czym dla malucha jest przytulenie przez rodzica – wyrazem akceptacji nas takimi, jakimi jesteśmy. A to podstawa dobrostanu każdego człowieka. Nawet takiego, który z pozoru nie potrzebuje akceptacji innych ludzi, bo sam siebie potrafi skutecznie głaskać. Nawet takie osoby na bardzo głębokim poziomie tego potrzebują, tyle, że nauczyły się tego nie ujawniać wszystkim wokół. Jednak najbliższe, najbardziej zaufane osoby dobrze o tym wiedzą, jak bardzo tego mogą potrzebować.


W praktyce okazuje się, że wysłuchanie może mieć na nas zbawienny wpływ.

Gdy jesteśmy wysłuchani przez lekarza, może to istotnie wpłynąć na przebieg choroby, łagodząc jej objawy lub skracając czas leczenia. W środowisku lekarskim od jakiegoś czasu mówi się o fenomenie „medycyny narracyjnej”. W skrajnych przypadkach osób, które mają myśli samobójcze, autentyczne zainteresowanie innej osoby potrafi powstrzymać osobę od zrobienia sobie krzywdy. Dowiedziałem się o tym od dzieci – nastolatków z Sandpoint w Idaho. Moja partnerka, która jest jedną z osób działających w ramach Design for Change, inicjatywy przywracającej dzieciom i młodzieży poczucie wpływu, opowiedziała mi o grupie nastolatków przerażonych skalą samobójstw młodzieży w swoim środowisku. Okazało się, że jednym z wypracowanych rozwiązań było stworzenie warunków, w których każda osoba mogła łatwo znaleźć kogoś, z kim może porozmawiać, z kimś kto wysłucha i okaże zainteresowanie i empatię. Bez oceniania czy doradzania. Projekt nazwano H.O.P.E (Have Only Positive Expectations) a jego motto to “Give people their 15 minutes”. Z podobną inicjatywa spotkałem się spacerując po krakowskim rynku – stała tam grupa młodych ludzi oferujących możliwość wysłuchania.

Pamiętajmy też, że zobaczenie i wysłuchanie drugiego człowieka, okazanie empatii czyli próba postawienia się w miejscu naszego rozmówcy by zrozumieć co może czuć i nazwanie tego, jak również próba odgadnięcia jakie jej/jego potrzeby zostały lub nie zostały zaspokojony (to jest źródło wszystkich naszych emocji) jest najlepszą metodą na porozmienie. Porozmienie, którego tak bardzo brakuje nam w podzielonej Polsce.

Dlatego życzę Wam dobrych rozmów przy świątecznym stole, pełnych empatycznego słuchania.




29 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page