Początek wakacji przyniósł odrobinę wytchnienia. Z radością sięgnąłem więc po nową książkę Jespera Juula „Rodzic jako przywódca stada”.
Połknąłem ją z jednej strony z przyjemną łatwością, bo nic nie wzbudziło kontrowersji. Z drugiej strony miałem duże poczucie niedosytu - miałem wrażenie, że nie dowiedziałem się niczego nowego. I już byłem blisko dokonania niepochlebnej oceny. Nauczyłem się jednak, aby przed wydaniem jakiejkolwiek opinii (szczególnie krytycznej i to publicznie), zastanowić się nieco dłużej, zadając sobie kilka pytań o to czy mój osąd jest uzasadniony. Zwykle po przespaniu się z tematem albo zauważam lukę w swoim myśleniu, albo stwierdzam, że mimo tego, że nie zgadzam się z czyjąś opinią, to nie uzasadnia to frontalnego ataku na autora. Poza tym, poza uzasadnionymi, skrajnymi przypadkami, lepiej w świat wysyłać pozytywne fluidy. I tym samym powstrzymuję się przed krytyką. I znów strategia ta przyniosła dobre rezultaty.
Okazało się, że mój niedosyt to efekt tzw. „klątwy wiedzy” - ciekawego psychologicznego zjawiska. Gdy już coś wiemy, to zakładamy, że inni też to wiedzą. Z tego powodu przekazując informacje nie mówimy istotnych faktów, które wydają się nam „oczywistą oczywistością”, które okazują się nieoczywiste, nieznane lub niezrozumiałe dla naszych rozmówców. Każda osoba ma swój bagaż przeżyć i doświadczeń. To rodzaj filtrów, jak szkła w okularach, przez które filtrujemy świat. Gdy czegoś doświadczymy to nasz mózg zakłada, że wszyscy inni ludzie też tego doświadczyli. To jedna z podstawowych przyczyn nieporozumień a w konsekwencji konfliktów między ludźmi.
Co to ma wspólnego ze wspomnianą książką? Otóż czytając o relacji rodzica z dzieckiem każda myśl była czymś co jest mi dobrze znane z mojej codziennej zawodowej aktywności. Jako konsultant, mentor, coach, trener – pracując z menadżerami często sam uświadamiam im jak mogą budować autorytet, odkrywać i rozwijać potencjał swoich współpracowników czy dbać o dobre relacje z nimi. Po chwili namysłu stwierdziłem, że to co przeczytałem jest dla mnie oczywistą oczywistością, ale z pewnością może być czymś bardzo odkrywczym a może wręcz przełomowym dla większości ojców. W końcu sam mierzę się z zaskoczeniem a czasami reakcjami obronnymi doświadczonych menadżerów, gdy odkrywam przez nimi fundamenty przywództwa skutecznego w naszych szalonych czasach.
Jeśli chcesz poznać fundamenty osobistego autorytetu to zachęcam Cię do zapisania się na listę mailingową, aby nie umknęła Ci następna publikacja, w której rozwinę temat. Wystarczy, że wpiszesz swój adres e-mail na dole strony.
Comments